Zraniona miłość może wywołać takie same skutki co nienawiść
-Monteskiusz
Siedząc w przedziale razem ze śpiącą przyjaciółką, Rose Weasley rozmyślała nad minionymi wakacjami.
Większość czasu spędziła z rodziną w Dolinie Godryka, a na dwa tygodnie wybrali się do Grecji.
W te wolne miesiące doszło do niej, że ludzie się zmieniają. Ona również.
Większość czasu spędziła z rodziną w Dolinie Godryka, a na dwa tygodnie wybrali się do Grecji.
W te wolne miesiące doszło do niej, że ludzie się zmieniają. Ona również.
Jej długie, rude włosy, wiecznie poczochrane, teraz starannie wyczesane, związane w wysoki kucyk. Drobne piegi podkreślały jej urodę. Jedynie oczy pozostały tak samo zielone jak zawsze.
Wyprostowała długie nogi, odziane w czarne rurki i kremowe baleriny. Przetarła oczy rękawem luźnej koszuli w drobne kwiatki i spróbowała pójść w ślady Zoey, której włosy zasłoniły ładną twarz, opadając w stronę podłogi. Ledwo co przysnęła, gwałtownie wybudził ją trzask rozsuwanych drzwi przedziału. To Albus wpadł do środka. Grzywka opadała mu na oczy. Był przystojny, a w niebieskich oczach czaił się wesoły błysk. Przywitał się z kuzynką i oparł głowę o jej uda. Stopy oparł zaś na biodrach śpiącej dziewczyny, na co ta mruknęła coś niezrozumiale, ale nie otworzyła oczu.
-Nie za wygodnie ci? - spytała Ruda.
-A wygodnie, dziękuję - odparł z uśmiechem.
-A gdzie Malfoy i Zabini? - bo warto wiedzieć, że Potter trafił do Slytherinu, w przeciwieństwie do reszty rodziny - rodowitych Gryfonów z krwi i kości.
-Zaczęli grać w "prawda czy wyzwanie", więc się ulotniłem, bo wiem co bym musiał powiedzieć i zrobić.
-Pochwalisz się?
-Przyjdzie na to czas, kuzyneczko...
-Hmm.... a może do nich dołączymy... - wrednie zachichotała. To nie było zachowanie w jej stylu.
Uwielbiali w ten sposób ze sobą rozmawiać i dobrze wiedzieli, że jeden na drugiego mógł liczyć. Nie mieli przed sobą tajemnic. No może oprócz jednej, której Potter nie mógł na razie wyjawić.
-Ty w towarzystwie Scorpiusa? Bez kłótni niby? Wybacz, ale nie uwierzę, póki nie zobaczę.
-Pfff... Zoey, słońce, wstawaj! Idziemy do Skaaayaaaa...
Na dźwięk imienia Notta panna Garcia gwałtownie wstała. Weasley spojrzała na Ala i dostrzegła w jego oczach smutek. Zapamiętała, aby o to koniecznie zapytać.
Przeszli dwa kroki, gdy z jednego z przedziałów wychynęła głowa Malfoya, który na widok przyjaciela wyszczerzył białe zęby.
-Właśnie po ciebie zmierzałem. O i towarzystwo masz. Garcia i... Weasley?! - spytał, zatrzymując wzrok na Rose.
-Ależ dokładnie... Twoja ulubiona córka szlamy i ruda wiedźma.
-No, niezła zmiana, Wiewióro - pokiwał głową z uznaniem, a zadziorny uśmieszek nie schodził z jego twarzy. Miała ochotę podejść i go zetrzeć raz a porządnie.
-Czuję ironię...
-To nieprawidłowo... - zaczął przyglądać się jej intensywniej na co ona, aby uniknąć jego wzroku, bezceremonialnie weszła przez drzwi, siadając na wolnym miejscu koło Xaviera Zabiniego. Zoey podążyła za nią i zajęła siedzenie obok Skaya.
-Hej Xav - uśmiechnęła się.
-Hej Rosie - odpowiedział brunet.
-Od kiedy wy do siebie po imieniu? - wtrącił się blondyn.
-Zależy mi na tym, aby z porządnymi ludźmi utrzymywać dobre relacje - odparła Gryfonka.
-No to ze mną powinnaś mieć najlepsze.
-Nie za wysoko się cenisz?
-Wyżej od ciebie - widząc kpiący wzrok dziewczyny, dokończył. - Taka prawda. Nie mam szacunku do osób, które ze mną zadzierają, w taki sam sposób, jak ty.
Za to został wyminięty przez wściekłą rudowłosą, która powstrzymywała się od wymierzenia mu prawego sierpowego.
-Mówiłem... - szepnął Albus, patrząc na plecy kuzynki i szatynkę, powłóczącą nogami.
-Ale z ciebie zjeb - parsknął Zabini.
-Obrońca cnoty się znalazł - zironizował.
-Weź wyjdź i wróć jak ochłoniesz - wtrącił się do tej pory milczący Nott.
-Nigdzie nie idę, bo Albus ma nam coś do powiedzenia.
Potomek Potterów zaklął w duchu.
Potomek Potterów zaklął w duchu.
-No więc... prawda czy wyzwanie? - ponaglił Scor.
-Prawda - cicho odpowiedział.
-Ej, Rosie, Roooseee! - drobna dziewczyna starała się uspokoić drżącą z wściekłości przyjaciółkę.
Znały się 7 lat, a ona i tak nie rozgryzła jak najszybciej ją wyciszyć. Po prostu była przy niej, a złość sama przechodziła. - Nie przejmuj się.
-Jak mam się nie przejmować?! Ta wojna stała się nieodłącznym elementem naszego życia. Mimo tego, że czasem jest zabawnie, często robi się nieprzyjemnie. Obawiam się, że bez tego nie umielibyśmy wyżyć. Pomyśleć, że gdyby nie ten incydent na pierwszym roku, moglibyśmy być choćby znajomymi.
-Kiedyś przestanie...
-Kiedyś?! - przerwała - On? Prędzej ty prześpisz się z Nottem, niż my przestaniemy uprzykrzać sobie życie...
-To jakieś wyzwanie?
-Całkiem dobry pomy... Nie, zdecydowanie nie. Wybij sobie to z głowy!
-No dobrze, to przebierzmy się w szaty, bo już dojeżdżamy.
O tak... znów w domu...
Wychodząc z pociągu przywitała się z Hagridem, półolbrzymem, gajowym i jednocześnie przyjacielem rodziny.
Wchodząc do jednego z powozów po raz pierwszy zobaczyła, że coś go ciągnie. To testrale. Czytała o nich kiedyś. Te stworzenia są bardzo chude. Czarna, lśniąca skóra oblepia szkielet tak, że widać niemal każdą, najmniejszą kość. Ich oczy są puste, bezdenne, czarne. Posiadają długą czarną grzywę i ogon oraz smoczy łeb. Mają również olbrzymie, czarne, błoniaste skrzydła. Były na swój sposób przerażające, ale i interesujące. Człowiek widział je tylko wtedy, gdy był świadkiem czyjejś śmierci. Ona była.
Przypomniała sobie sytuację z wakacji. Pewnego mugola potrącił pociąg. Stała wtedy na stacji. To było tragiczne. Krew, leżący bezwładnie obywatel. Nie patrząc co robi zajęła jedyne miejsce koło Malfoya, patrząc na niego beznamiętnym wzrokiem, na co ten odsunął się nieznacznie, w stronę Zabiniego. Prychnęła. Przecież nie jest trędowata... No, ale to on, nawet nie chciał oddychać tym samym powietrzem. Starała się nie zwracać na niego uwagi. Postanowiła przyjrzeć się chłopakowi naprzeciwko niej.
Miał blond włosy, ale nie tak jasne jak Scorp. Stalowe oczy błyszczały w półmroku. Był przystojny.
-Travis Border - wyciągnął do niej rękę, podchwytując jej spojrzenie.
-Rose Weasley.
-Pasuje do ciebie takie imię... Piękna jak róża.
Dziewczyna uśmiechnęła się, na co Ślizgon obok niej przewrócił oczami.
Zaczęła rozmowę z Krukonem, co poznała po krawacie i naszywce. Co chwila śmiała się z komplementów, jakie prawił jej chłopak. Scorpius przyglądał się temu wszystkiemu z kpiną.
Ciekawe jakby to było się z nią przyjaźnić..
Zaraz, co?!
Przecież to Weasley. Z nią się nie da. A pomyśleć, że mieliśmy taką szansę...
Jako pierwszy szybko wyszedł z powozu nie zważając na to, że popchnął jakąś Puchonkę, dzielącą z nimi powóz, która wpadła na Rudą. Xavier westchnął, pomógł Gryfonce wyjść i podążył za przyjacielem.
Przestraszeni pierwszoroczniacy, Tiara Przydziału, przemówienie dyrektora i uczta. To towarzyszyło im co roku. Hugo jak zwykle nałożył sobie wszystko co zmieściło się na talerzu, zaś ta zjadła tylko sałatkę z mango. Zaabsorbowana dźganiem Merlinowi ducha winny owoc, poczuła na sobie wzrok. Automatycznie spojrzała na stół Slytherinu. To Zabini patrzył na nią swoimi bursztynowymi oczami. Odwzajemniła spojrzenie i uśmiechnęła się lekko, lecz gdy tylko blondyn podążył za wzrokiem kolegi i zobaczył ją, spuściła głowę zażenowana. Miała na dziś dość jego głupich docinków, które jej serwował.
Gdy uroczystość dobiegła końca jako prefekt naczelny musiała zaprowadzić uczniów do Wieży Gryffindoru.
Hasło było dość dziwne, bo brzmiało "Jestem tylko rysą na szkle". Nigdy nie mieli takiego hasła. Najdłuższe miało 2 wyrazy, a tu niespodzianka...
Już chciała wejść do Pokoju Wspólnego, gdy usłyszała swoje imię. Odwróciła się i podbiegła do koleżanki. Uściskała ją, śmiejąc się.
-Sel! Co tam u ciebie?
Chwilę później zorientowała się, patrząc w jej ciemne, podkreślone kreskami oczy, że córka Seamusa Finnigana, szkolnego znajomego jej rodziców, jest smutna.
-Hej, co jest? - spytała z troską.
-Możesz się ze mną spotkać jutro o 16 w bibliotece? To ci wszystko opowiem - jej głos był wyprany z emocji.
-Okej, trzymaj się. Cokolwiek się stało.
Gdy tylko Finnigan znalazła się za rogiem, ta skierowała swe kroki do dormitorium. Jednym machnięciem różdżki rozpakowała niektóre rzeczy z kufra. Pochwyciła zieloną piżamę i udała się do łazienki. Zmyła z siebie brudy minionego dnia, nie zważając na piasek pod powiekami. Przed położeniem się na łóżku, schyliła się, by wyjąć książkę spod niego. Jednak zmęczenie wygrało i pozostawiła ją na miejscu.
Czekał ją ciężki rok... Ale nawet nie zdążyła rozwinąć myśli, gdy zmorzył ją sen, który nie należał do przyjemnych...
Czekał ją ciężki rok... Ale nawet nie zdążyła rozwinąć myśli, gdy zmorzył ją sen, który nie należał do przyjemnych...
Witam (;
Nowy blog, nowa historia.
Scorose.
Kolejna powinna się pojawić ok. 18 sierpnia, gdy wracam z Turcji.
Zostawiam wam rozdział do oceny.
Klikając "opublikuj" nie byłam pewna, ale zrobiłam to.
Ściskam. R.
Hmmm...przyznam szczerze, że na początku rozdziału czułam się bardzo dziwnie, bo zauważyłam wiele podobnych sytuacji do tych, które wystąpiły w moich pierwszych rozdziałach np. pytanie czy wyzwanie, chociażby same nogi na oknie czy ubranie Rose..Mam nadzieję, że to tylko zbieg okoliczności i w następnych rozdziałach mnie zaskoczysz. I nie sprawisz, że będzie mi przykro.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko uważam, że masz inny pomysł, więc powinnaś go jak najbardziej wykorzystać poprzez oryginalne postacie z własnym charakterkiem, nieprzewidywalne wydarzenia itd.
Nie sugerowałabym wstawiać bez dłuższych dopisków tych myśli w 1 os., bo to bardzo mylące. Momentami ciężko było się połapać kto co zrobił bo najpierw wspominałaś o jednej/dwóch osobach, a potem o kolejnej innej, W następnym zdaniu ktoś wyszedł.
Musisz pilnować, by nie powstał chaos.
Co do dialogów- jeśli chodzi o samą treść są zabawne i naturalne, więc trzymaj tak dalej.
Czekam na dalszy ciąg. Mogłabyś mnie poinformować, gdy pojawi się nowy rozdział?
http://scorose-our-senior-year.blogspot.com/
hopelessdream
Cóż akurat prawda czy wyzwanie jest na co drugim blogu 😂
UsuńPodobne ubranie? Naprawdę? Nogi na oknie? O kurczę, najmocniej przepraszam, pozmieniam. To na pewno nie było celowo.
OdpowiedzUsuńOczywiscie nam pomysł, wykorzystam go.
Co do chaosu to fakt.
Następne rozdziały postaram się skupiać jednej osobie i jej odczuciach.
Oczywiście, poinformuję Cię, gdy tylko pojawi się nowa notka.
Ściskam (:
Jejku, bardzo dziękuję, że to zmienisz. Oczywiście nie przeszkadza mi to aż TAK bardzo, Po prostu troszkę dziwnie się poczułam.
UsuńNa pewno będę śledzić Twoje opowiadanie, bo jestem ciekawa co wymyślisz i każdych kolejnych postępów. Poza tym mam farta, bo nie muszę nadrabiać i mam nadzieję będę cały czas na bieżąco ;p.
Jeszcze tylko napomknę, że podoba mi się to, że wstawiasz na początku cytaty i długość jak na początek jest niezła ;). Na pewno się rozkręcisz!
Ściskam mocniej,
hopelessdream
Ładnie się zaczyna. Nie czytam często Scorose, ale czasem mi się zdarza. Podoba mi się, że było tu tak dużo postaci. Nie tylko Malfoy, Weasley i Potter, ale i Nott, Zabini, przyjaciółka Rose.
OdpowiedzUsuńZapowiada się fajnie. Ciekawe co chciała Sel?
Croy http://black-redstart.blogspot.com/
Dzięki wielkie :). Czuję się wyróżniona, skoro nie czytasz często tego parringu.
UsuńZapraszam na rozdział II, tam jest wyjaśnione o czym chciała pogadać Selene :)
Pozdrawiam!
Rozdział świetny ^^
OdpowiedzUsuńNo i przeczytałam pierwszy rozdział, widzę że przede mną jest jeszcze jeden, ale mam nadzieję, że to nie koniec i niedługo będą następne! ;) Muszę Ci powiedzieć, że bardzo fajnie mi się czytało. Fajnie pokazałaś relacje bohaterów między sobą. Nie będę się tu rozpisywać, napiszę więcej pod drugim rozdziałem! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! ;3
Witaj, wpadłam zerknąć, choć na pewno nie od razu przeczytam całość. Nie zrażaj się moimi uwagami, bo nie mają na celu zniechęcenie Ciebie a udoskonalenie tego co stworzyłaś :) Zwróć uwagę na zapis dialogów, bo w kilku miejscach masz tak -->"Wiewióro. - pokiwał" gdzie pokiwał powinno być z wielkiej litery skoro przed myślnikiem postawiłaś kropkę ;) "Nie za wysoko się przeceniasz?" to zdanie powinno brzmieć albo "Nie za wysoko się cenisz?", albo "Nie przeceniasz się?", nie można za wysoko się przeceniać ;) Dalej czepię się logiki w wypowiedzi Scorpiusa w stosunku do Rosse, wytyka jej, że Hermiona jest szlamą więc nie ma szacunku do takich ludzi, ale z Alem się przyjaźni? Dlaczego skoro jego babcia również była szlamą? To taki trochę brak konsekwencji, więc sugerowałabym znaleźć inny powód "nielubienia" Weasleyówny ;) "najszybciej uspokoić ją" najszybciej ją wyciszyć/udobruchać" i zwróć uwagę, żeby nie kończyć zdania zaimkiem. "-Kiedyś?! - przerwała - On?" po przerwała kropka i poszukaj w tekście podobnych przypadków ;) "skóra oblepia szkielety" napisałabym szkielet, skoro skóra piszesz w liczbie pojedynczej, ale to juz takie czepialstwo z mojej strony. " Ślizgon obok niej przewrócił oczami. Zaczęła z nim rozmowę." zaznacz z kim, bo ze zdania wynika, że ze Scorpem, a domyślam się, że chodzi o Travisa. "Xavier westchnął, pomógł Gryfonce" Xavier pojawia się znikąd, warto byłoby napisać w momencie, gdzie Rosse zajmuje miejsce, kto siedzi już w powozie :) "zaś ta zjadła" znowu skrót myślowy. Nie wiadomo kim jest "ta" choć domyśleć się można, że chodzi o Rosse, "że córka Seamusa jest smutna" tu tez skrót, jakiego Seamusa?, powinnaś napisać coś w stylu "córka kolegi jej rodziców, Seamusa Finnigana" ponieważ po raz pierwszy wspominasz te postacie, a sam Seamus nie jest nikim ważnym, żeby wiedzieć o kogo chodzi, bez wyjaśnienia. Jakbyś napisała "córka Hagrida" (którego postać tak swoją drogą też powinnaś opisać, skoro opisujesz testrale, które swoją drogą powinnaś napisać z małej litery. Ogólnie końcówką wygląda na pisaną w pośpiechu, po łebkach, a nie możesz sobie na to pozwolić pamiętając, że jest to pierwszy rozdział. Ogólnie jestem bardzo miło zaskoczona, bo początek i środek wydaje się dosyć dobrze opisany i rozwinięty (choć dodałabym trochę opisów otoczenia, nie wolno zakładać, że każdy wie co siedzi w Twojej głowie, lub pamięta z książki tudzież filmu). Historia, mimo tych drobnych mankamentów, zaciekawia i pobudza apetyt na więcej. Bohaterowie są dosyć wyraziści, już teraz widać ich niektóre cechy, co również jest dobre. Nie zauważyłam literówek, dialogi są nieźle opisane, naprawdę jestem na tak. Z technicznych rzeczy, przeszkadza mi transparentne tło posta, ponieważ ze względu na tło, szybko meczy takie czytanie szarych literek, na ciemniejszym, również szarym tle, gdzie tekst z posta zlewa się z tekstem na szablonie :/ Pozdrawiam i życzę weny!
OdpowiedzUsuńAch, co do szablonu, jest śliczny, tylko jakbyś ustawiła brak przewijania razem z postem, byłoby naprawę łatwiej :)
UsuńJestem Ci naprawdę bardzo wdzięczna za opinię i poprawki, takie komentarze najbardziej cenię, bo wiem nad czym popracować :)
UsuńOczywiście wszystko poprawię i zmodyfikuję.
W każdym razie cieszę się, że jednak jesteś na tak :D
Coś poradzę z tym szablonem ;)
Dziękuję jeszcze raz i również pozdrawiam!
O, od razu się lepiej czyta :) miło mi, że umiesz przyjąć krytykę, to na pewno zachęca do dalszego zgłębiania historii i wyrażania szczerej opinii. Nadrobię Twoje opowiadanie w wolnej chwili, a jak przypadnie mi do gustu, zostanę z przyjemnością na dłużej :)
Usuń